Zapytano, co należałoby zrobić, aby zniszczyć Amerykę? Odpowiedź brzmiała; otworzyć granice, gwałtownie zadłużyć budżet, nakręcić inflację, demoralizować młodzież, ograniczyć konstytucyjne wolności, zniszczyć wiarę w uczciwe wybory, pozwolić na większy import narkotyków i zdemoralizować etos wojska. Pech w tym, że właśnie to zachodzi na naszych oczach…
Wyborczym hasłem Joe Bidena było “Build back better!” (Odbudować lepiej), podobne hasło podchwycili inni światowi liderzy, nawet klimatyczny papież Franciszek. No i widać, że Biden jest konsekwentny. Po 20 latach, na rocznicę przepędzenia Al-Kaidy i Talibów z Afganistanu, obydwa te ugrupowania dziś odbudowane w zaskakującym tempie zdecydowanie mają się lepiej. Wyposażone w najnowocześniejszą broń i unikalny drogi sprzęt wojskowy w błyskawicznym tempie praktycznie opanowały cały Afganistan.
Zachód zapragnął aby w Afganistanie rozkwitła demokracja. W wyszydzanym od systemów feudalnych Afganistanie wzrasta pluralizm, jako świadectwo umacniającej się demokracji z pakistańskich czeluści do Talibów i Al-Kaidy dołączyła odrodzona ISIS Khorasan. Ktoś tu zapomniał o starych mądrościach i przestrogach: bądź ostrożny o co się modlisz, bo możesz to otrzymać…
Nowe władze Islamskiego Emiratu Afganistanu otrzymały w spadku od Wuja Sama ok. $83 mld warty sprzęt i wyposażenie. Pech chciał, że Afganistan nie ma dostępu do morza, więc na liście podarunków nie widać nuklearnych lotniskowców, zapomniano też pozostawić bombowców dalekiego zasięgu. Cóż zdarzają się niedopatrzenia, ale te wspólne 20 lat zażyłości odbiły się echem po afgańskich górach.
Trwa spór o ojcostwo projektu ewakuacji z Afganistanu. Trump chciał wyjść jeszcze przed tradycyjnym dorocznym sezonem walk, czyli przed 1 maja, jednocześnie twardo uzależniając etapy wycofania od zachowania Talibów. Co zrobił Biden wszyscy zainteresowani już wiedzą, odebrał decydujący głos wojskowym i powierzył go swoim dyplomatom zakochanym w NWO. Pewnie też chodziło o wygenerowanie obrazu zwycięskiego Bidena bliżej przyszłorocznych parlamentarnych i lokalnych wyborów, aby zredukować narastające niezadowolenie społeczeństwa. Nam Polakom ta decyzja “kiedy rozpocząć” może kojarzyć się z równie brzemienną w skutki decyzją godziny “W”, czyli rozpoczęcia Powstania Warszawskiego. Wtedy cała logika i trening szedł w kierunku wykorzystania elementu zaskoczenia i rozpoczęcia powstania w godzinach wieczornych, ale niestety tak się nie stało…
Są uzasadnione opinie, że w ostatnich interwencyjnych “imperialnych” wojnach w Afganistanie, poczynając od Imperium Brytyjskiego, przez Sowietów i Amerykę tak naprawdę chodzi o opanowanie i kontrolowanie bardzo lukratywnego afgańskiego imperium produkcji opium (makówek). Afgańskie opium w 95% zaspokaja (heroina) Europę i w 90% zapotrzebowanie całego świata. Rynek ten obliczany jest na ok. $100 mld. W wielu krajach mamy dziesiątki milionów ludzi już uzależnionych od narkotyków, więc są to ludzie chorzy potrzebujący tej trucizny “jak na lekarstwo”. Widzimy, że decydenci tego świata uważają nas wszystkich maluczkich za obecnych, bądź przyszłych pacjentów, więc biznes się ostro rozwija. Powstają wielkie fortuny, kwitnie też lokalny biznes pogrzebowy. Wystarczy spojrzeć na generowanie i genialne operacyjne kierowanie najlepszym wytrychem do kontrolowania populacji, czyli wirusem C-19.
W sumie patrząc na ruchy administracji Bidena na afgańskiej szachownicy, zaczynając od odrzucenia sensownego projektu wycofania autorstwa ekipy Trumpa, a kończąc na kluczowym akcie idiotycznego opuszczenia strategicznej twierdzy Bagram (ok. 50 km na północ od Kabulu, na którą wydano ok. $10 mld) i pozostawienia własnego sprzętu wojskowego można myśleć o jakiejś strategicznej pułapce. Zapewne obficie pozostawiona broń rozzuchwali Talibów przyczyniając się do dalszych krwawych awantur na bliskim i środkowym wschodzie.
W ciągu 20 lat w/g Pentagonu US na samą walkę w Afganistanie wydały $837 mld, natomiast Brown University szacuje amerykańskie wydatki na wojnę w Afganistanie na poziomie $2,3 bln. Przypomnijmy, że rząd US tym samym nabył zobowiązania wobec weteranów tej wojny i ich rodzin (opieka medyczna i świadczenia) na długie lata.
Cóż, jesteśmy “na kursie i na ścieżce” z Afganistanu uciekają ludzie młodzi i wykształceni obawiając się losu ofiar czerwonych Khmerów, czy losów polskich żołnierzy wyklętych. Na północy kraju w okolicach doliny Pansziru gromadzi się opozycja pod przywództwem wiceprezydenta ostatniego rządu (Saleh) i syna słynnego lidera Ahmada Szaha Masuda (zabitego na dwa dni przed 9/11). Podobno zaczynają bardzo skromnie ok. 6,000 żołnierzy, 6 śmigłowców, 14 pojazdów Humvee i 20 starych sowieckich czołgów. Zobaczymy…
Na światowym froncie nieprzerwanie trwa ofensywa Covidowa, globaliści wynaleźli szczepionkę prowadzącą do ograniczenia naszych wolności. Najbardziej dobitnym przykładem na maoistowskie rozpasanie biurokracji jest Australia, która przecież zaczynała jako wyspa-więzienie i teraz tak samo kończy. To co tam się dzieje, przypomina czasy Stalina i Hitlera, obywatele obdzierani są z większości swoich praw. Czy ludzie dadzą się tak zgnoić, czy też powstaną i strzepną strach, aby pogonić gdzie raki zimują tych pasożytujących totalistów?
Po bezsensownej śmierci młodych 13 US żołnierzy i ponad 100 cywili w wyniku samobójczego zamachu członka ISIS-K wzrasta niezadowolenie z kierowania wycofaniem Amerykanów z Afganistanu przez coraz bardziej niekompetentnego prezydenta Bidena. Tym bardziej, że wyszło na jaw, że Taliban zwrócił się do US, aby wobec grasujących gangów w Kabulu Amerykanie zabezpieczyli porządek w stolicy. Amerykańskie dowództwo jednak pozwoliło Talibom na zaprowadzeniu porządku w mieście, sami rezerwując sobie jedynie kontrolę lotniska. Wygląda na to, że Polacy z Talibami będą mieli coś wspólnego: święto zwycięstwa nad najeźdźcą 15 sierpnia!
Cóż, Biden jaki jest każdy widzi. Na kursie i na ścieżce rozgrzewa się już Kamala Harris i reżyser prowadzi akcję tego dramatu tak, że to prawica zdmuchując już niekumatego staruszka Bidena wyniesie Kamalę na tron. Wypada przypomnieć, że wcześniej odpadła z kandydowania na urząd prezydenta, gdyż jej poparcie sięgało oszałamiające 2%! Jest sprytna, przy każdym trudniejszym pytaniu wybucha niekontrolowanym śmiechem. I faktycznie to ona może być tą najgroźniejszą odmianą wirusa, przy którym odmiana Delta to mały pikuś. Pamiętajcie, że ten się dobrze śmieje, kto śmieje się ostatni, nie pozwólmy aby Kamala była ostatnia. Ona może wyśmiać naszą cywilizację, a nam wtedy pozostanie tylko zapłakać…
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2021/08/30