since 1995
Zobacz drzewo genealogiczne Piastów
Dynastia Andegaweńska wywodziła się z młodszej linii Kapetyngów, od Karola, księcia Anjou, brata króla Francji, Ludwika IX. W latach sześćdziesiątych XIII wieku Karol Andegaweński zasiadł na tronie królestwa Neapolu, obejmującym Sycylię i południowe Włochy. W roku 1270 Karol doprowadził do zbliżenia z panującym na Węgrzech królem Stefanem z dynastii Arpadów. Obaj władcy połączyli swe dzieci związkami małżeńskimi. Izabella Andegaweńska poślubiła Władysława, syna Stefana V, a córka króla węgierskiego, Maria, wyszła za mąż za Karola II Andegaweńskiego. Koligacje te objęły również Piastów, z którymi spokrewnione były siostry Stefana V. Pierwsza z nich, Kinga, była żoną Bolesława Wstydliwego, druga, Jolanta-Helena, żoną Bolesława Pobożnego, trzecia – Anna, matką Gryfiny, żony Leszka Czarnego., przyrodniego brata Władysława Łokietka.
Ludwik Andegaweński urodził się 5 marca 1326 roku. Był synem Karola Roberta i Elżbiety córki Władysława Łokietka. Nad wychowaniem i wykształceniem Ludwika czuwali starannie dobrani wychowawcy: Mikołaj Knezicsi i Michał Poharos, węgierscy możnowładcy, oraz Mikołaj, późniejszy biskup w Pecs. Znaczny wpływ na kształtowanie się osobowości wywarła także matka, królowa Elżbieta. Zaszczepiła chłopcu głęboką religijność. Ludwik otaczał kultem naukę i uczonych, posiadał bogatą bibliotekę i sięgał często po książki. Współczesny mu kronikarz węgierski odnotował, że wyróżniał się znajomością literatury i z wielkim zamiłowaniem studiował astronomię. Ta ciekawość świata i wiedzy skłoniły Ludwika do założenia w roku 1367 uniwersytetu w Pecs. W pieśniach sławiono jego przymioty charakteru i cnoty rycerskie.
W 1342 roku jako szesnastoletni młodzieniec objął Ludwik władzę po ojcu. Wszedł od razu w bieg spraw na Węgrzech. Wiele uwagi poświęcił także problemowi utrzymania w rodzinie tronu neapolitańskiego. Po skrytobójczym zamordowaniu jego brata Andrzeja w 1345 roku, Ludwik zorganizował dwie wyprawy zbrojne do Włoch. Odbyły się one w listopadzie 1347 roku i wiosną 1350 roku i przyniosły Ludwikowi tytuł króla Neapolu i Sycylii, ale skończyły się niepowodzeniem. Aspiracje króla Ludwika do tronu neapolitańskiego odbierało niechętnie papiestwo jak i Wenecja, które obawiały się utraty prowincji we Włoszech. Wojska węgierskie złupiły wiele miast i społeczeństwo włoskie opowiedziało się również przeciwko Węgrom. Pozytywnym skutkiem wyprawy było to, że Węgrzy zobaczyli wspaniałe miasta włoskie, rezydencje tamtejszej arystokracji, rozwinięte rękodzieła i manufaktury przemysłowe, a także uprawy winorośli i różnych warzyw. Wielu żołnierzy Ludwika zetknęło się po raz pierwszy z nauką i kulturą włoskiego renesansu.
Konflikt zbrojny z Wenecją przyniósł Ludwikowi sukces w postaci uzależnienia sobie Dalmacji. Wojna z Serbią zakończona zwycięstwem Ludwika przyniosła Ludwikowi znaczne zdobycze terytorialne i przymierze z Bośnią, wzmocnione małżeństwem króla węgierskiego z Elżbietą, córką władcy tego kraju, Stefana II. Narastające niebezpieczeństwo tureckie ułatwiło Ludwikowi rozciągnięcie zwierzchnictwa na Mołdawię, Wołoszczyznę, Serbię i Bułgarię. Król węgierski zorganizował wyprawę przeciwko Turcji, ale nad rzeką Maricą w roku 1371 poniósł klęskę.
Plany wprowadzenia ziem polskich w ramy monarchii andegaweńskiej przypisuje się Władysławowi Łokietkowi. Kazimierz Wielki w 1335 roku zapewnił na zjeździe wyszehradzkim, że w razie jego śmierci i jeśli nie zostawi dziedzica, królestwo polskie przejmie któryś z synów Karola Roberta, króla Węgier. Umowy te ponawiano w latach 1339, 1351, 1364. Po śmierci Kazimierza Wielkiego w 1370 roku następcą został Ludwik Andegaweński, w Polsce nazywany Ludwikiem Węgierskim. Mimo tego, że do objęcia rządów w Polsce przez Ludwika przygotowywano się już od kilku lat, to społeczeństwo polskie nie było jednomyślne w tej sprawie. Przychylnie odnosili się tylko reprezentanci rodów rycerskich Małopolski. Przedstawiciele duchowieństwa traktowało Ludwika na tronie polskim jako zło konieczne. Zdecydowanie wrogo nastawieni byli do Andegawenów możni oraz rycerstwo z Wielkopolski. O niechęci duchowieństwa świadczy fakt pośpiesznego pochówku króla już drugiego dnia po śmierci, tak aby jadący z Węgier do Krakowa król węgierski nie mógł na pogrzeb zdążyć. Na pogrzeb nie zdążyła także matka Ludwika a siostra Kazimierza, Elżbieta Łokietkówna. Ludwik zjawił się na Wawelu nazajutrz po uroczystościach pogrzebowych. Jechał na czele okazałego orszaku królewskiego, w towarzystwie dostojników polskich towarzyszących mu w drodze z Nowego Sącza do Krakowa. Niesiono naprzód chorągiew Krakowa, na której wymalowany był herb miasta, a za nią postępowały chorągwie wszystkich cechów rzemieślniczych. Po przyjeździe Ludwik zajął się od razu przygotowaniami do swej koronacji. 19 listopada na-kazał odbycie uroczystych, przeprowadzonych z przepychem egzekwii za duszę zmarłego wuja.
Zorientowawszy się w sytuacji politycznej panującej w Krakowie, król Ludwik nalegał na jak najszybszą koronacje. Koronacji dnia 17 listopada 1370 roku, kilkanaście dni po pogrzebie Kazimierza, w katedrze wawelskiej dokonał arcybiskup Jarosław w obecności biskupów i licznej reprezentacji możnych i rycerstwa małopolskiego. W dniu koronacji Ludwik zaprzysiągł niepodzielność królestwa polskiego oraz odzyskanie tych ziem polskich, które pozostawały poza jego granicami. Swojego faworyta Władysława Opolczyka obdarzył grodami przy granicy śląskiej, takimi jak Wieluń, Bolesławiec, Brzeźnica, Krzepice, Olsztyn i Bobolice wraz z należącymi do nich ziemiami. Na koronacji Ludwika z Wielkopolski obecni byli tylko posłowie tamtejszej szlachty, którzy wcześniej domagali się od króla, aby koronował się w Gnieźnie. Ludwikowi jednak spieszyło się z koronacją, dlatego przeprowadził ją w Krakowie a Wielkopolanom obiecał, że przyjedzie rychło do ich dzielnicy, pokaże się w stroju koronacyjnym w katedrze gnieźnieńskiej a w Gnieźnie, jako dawnej stolicy kraju, pozo-stawi insygnia koronacyjne. Obietnicy tej Ludwik nigdy nie dopełnił w całości. Pokazał się co prawda w Gnieźnie na krótko w grudniu 1370 roku, ale insygnia koronacyjne wywiózł do Budy. W połowie grudnia 1370 roku był już Ludwik na Węgrzech pozostawiając rządy w Polsce w rękach swej matki Elżbiety.
Regencję Elżbiety, która przyjęła tytuł królowej Polski, planowano już wcześniej. Przejęcie przez Elżbietę władzy w Polsce nie napotkało na sprzeciw spo-łeczeństwa. Prawo w Polsce dopuszczało sprawowanie władzy przez kobiety, jeżeli było to sprawowanie w imieniu synów.
W czasie, gdy król Ludwik przebywał w Wielkopolsce, królowa Elżbieta zajęła się wykonaniem postanowień testamentu Kazimierza Wielkiego. Księżnej Jadwidze żagańskiej, żonie zmarłego króla Kazimierza Wielkiego oraz jej córkom Annie i Jadwidze przekazała złote naczynia i rozmaite klejnoty o wartości tysiąca grzywien srebra. Jadwigę i Annę zatrzymała na swoim dworze i zaopiekowała się nimi po powtórnym małżeństwie ich matki z księciem legnickim, Ruprechtem. Wkrótce po tym wywiozła je na Węgry i po uzyskaniu przez nie odpowiedniego wieku wydała je za mąż. Królowa Elżbieta zadbała również o odpowiednie uposażenie nieprawych synów Kazimierza.
Największą trudność sprawiło wykonanie tej części testamentu, która dotyczyła Kaźka, księcia wołogosko-słupskiego, który miał otrzymać księstwo sieradz-ko-łęczyckie, ziemię dobrzyńską, kasztelanię bydgoską i kruszwicką na Kujawach oraz Wałcz i Wielatów. Zapis ten był nie do przyjęcia z powodu, że roz-dzielał królestwo Polskie na dwie odrębne części. Tę część testamentu unieważniono i Kaźkowi przydzielono ziemię dobrzyńską z częścią Kujaw oraz miasta Wałcz i Wielatów. Uchylenie zapisu dotyczącego Kaźka zostało dokonane z woli samych Polaków, nawet z pewnym ociąganiu króla Ludwika. Nowy władca większe zainteresowanie przejawiał ziemiami Rusi halicko-włodzimierskiej, ustanawiając tam w 1372 roku księcia Władysława Opolczyka wielkorządcą niż sprawami polskimi. Nie zareagował na najazd litewski z Kiejstutem i Lubartem na czele i zajęcie przez nich nowo wybudowanego zamku włodzimierskiego poddanego Litwinom przez Pietrasza Turskiego z Łęczycy. Nie reagował również na zajęcie przez Brandenburczyków zamku Santok i Drezdenko.
Składając rządy w Polsce w ręce matki, królowej Elżbiety, dokonał Ludwik po-sunięcia miłego Polakom, którzy nie mogli nie zaakceptować córki Łokietka, a siostry Kazimierza Wielkiego. Królowa Elżbieta była obeznana z arkanami dyplomacji. Niestety sędziwy wiek spowodował, że straciła królowa wiele z dawnej energii i samodzielności sądów. Kilkudziesięcioletni pobyt poza krajem osłabił w niej znajomość problemów wewnętrznych w Polsce. Rachuby Ludwika Węgierskiego, że zdoła przy pomocy Elżbiety objąć społeczeństwo polskie sprawiedliwą i energiczną władzą oraz utrzymać go przy związku z Węgrami, stały pod znakiem zapytania. Rządy andegaweńskie w Polsce natrafiły na czasy nie sprzyjające spokojowi. Ciężka zaraza zdziesiątkowała ludność. Zmorą stały się rozboje na drogach i rabunkowe napady band łotrzyków rekrutujących się przeważnie z drobnego rycerstwa. Najbardziej niepokojąca sytuacja była w Wielkopolsce, gdzie do utrudniających życie rozbojów i rabunków doszła niechęć do nowego króla. W miarę upływu lat stawało się jasne, że przebywające-go poza granicami Polski Ludwika Węgierskiego najbardziej interesowało zapewnienie tronu polskiego jednej z jego córek, do czego potrzebne było szerokie poparcie polskiego rycerstwa. Regentka, królowa Elżbieta, pozyskiwała w Polsce możnych duchownych jak i świeckich dla idei oddania tronu po śmierci Ludwika jednej z jego córek. W niedługim czasie znalazła zwolenników wśród panów krakowskich. Uważali oni, że wśród żyjących reprezentantów dynastii Piastów brakuje człowieka, który byłby zdolny skonsolidować królestwo i przystąpić skutecznie do walki o pozostające poza granicami kraju ziemie polskie. Udało się nawet przekonać dużą część Wielkopolan, nawet tych, którzy dotąd byli negatywnie nastawieni do Andegawenów. Akcja propagandowa za Andegawenami dała największe rezultaty w miastach Wielkopolski. Zwolennicy dynastii Andegaweńskiej zwołali do Koszyc na Słowacji, gdzie 17 września 1374 roku doszło do ugody między królem a reprezentantami możnych świeckich, rycerstwa i miast. Wystawiony z tej okazji akt porozumienia historycy uznali zgodnie za podstawowy przywilej dla dążeń szlachty polskiej do zagwarantowania sobie wpływu na rządy krajem. Akt koszycki z 1374 roku zawierał postanowienie, że w przypadku, gdyby Ludwik Węgierski nie doczekał syna, tron w Polsce miała dziedziczyć jedna z jego córek, wyznaczona przez niego samego lub przez jego żonę lub matkę. W zamian za zgodę Polaków na ten warunek Ludwik przyrzekł: zachować wszystkie dzielnice w granicach królestwa i dołą-czyć do niego ziemie jeszcze nie odzyskane; zwolnić dobra rycerskie od poradl-nego oprócz 2 groszy z łanu kmiecego, jako symbolu zwierzchności władzy królewskiej (wyższy pobór podatku mógł się zdarzyć jedynie w wypadkach nadzwyczajnych i tylko za zgodą stanu szlacheckiego); obsadzać urzędy ziem-skie wyłącznie przedstawicielami rycerstwa zamieszkującymi daną ziemię. Nadawać zamki i dobra jedynie rycerstwu polskiemu, przy czym król zobowiązał się do obsadzenia 23 wymienionych z nazwy starostw tylko Polakami. Ludwik Węgierski zgodził się również nie oddawać jakiegokolwiek terytorium polskiego w lenno, ograniczyć służbę wojskową szlachty do działań w obronie królestwa, w razie wyprawy zbrojnej poza jego granice – opłacać uczestników żołdem 5-6 grzywien od kopii, a także wykupywać rycerzy wziętych do niewoli podczas wojny. Władca wyrzekł się stacji w dobrach szlacheckich i obiecał, że bez zgody szlachty będzie budował zamki, grody i warownie tylko na własny rachunek. Na końcu król złożył obietnicę przestrzegania wszystkich przywilejów, jakie wcześniej uzyskało polskie rycerstwo i mieszczaństwo.
Przywilej koszycki był korzystny przede wszystkim dla rycerstwa. Miastom nie przyniósł niczego poza ogólnikowym potwierdzeniem ich dotychczasowych praw. Historycy są zgodni, że przywilej koszycki poważnie uszczuplał władzę królewską na rzecz rycerstwa. Doniosłość przywileju koszyckiego polegała na tym, że stał się pierwszym przywilejem stwierdzającym istnienie silnego stanu szlacheckiego w Polsce. Przywilej koszycki zabezpieczał Polskę przed traktowaniem przez obcego monarchę ziem i urzędów polskich jako wygodnego środka politycznego. Zakaz przekazywania ziem w formie nadań oraz ograni-czenia w obsadzaniu dostojeństw i urzędów chroniły jedność i całość etniczną państwa polskiego, zabiegającego o swoją odrębność i integralność.
W październiku 1376 roku na północno zachodnią część Rusi Czerwonej i na wschodnią część Małopolski uderzyli Litwini w dużej sile. Na czele najazdu stał Kiejstut, któremu towarzyszyli: Lubart, książę łucki, i Jerzy Narymuntowicz, książę bełski. Długosz do tych nazwisk dodaje jeszcze Jagiełłę i Witolda. Ten 53 (wg Grzegorza Błaszczyka) najazd litewski na Polskę był wyjątkowo dotkliwy. Książę Władysław opolski, starosta Rusi nie stawił Litwinom żadnego oporu a zagony litewskie dotarły aż w pobliże Tarnowa, uprowadzając olbrzymie łupy i około 20 000 brańców, co było nawet na ówczesne czasy liczbą ogromną. W kwietniu 1377 roku do Ludwika Węgierskiego udała się delegacja wpływowych panów małopolskich, na czele z Zawiszą z Kurozwęk i Sędziwojem z Szubina, w celu omówienia wspólnej akcji odwetowej przeciwko Litwinom. W lipcu tego roku ruszyła wyprawa. Król wyruszył z wojskiem z Węgier drogą przez Przełęcz Dukielską ku Sandomierzowi, skąd 10 lipca, po naradzie wojennej z panami polskimi, udał się 10 lipca wzmocniony oddziałami polskimi, w kierunku zamku bełskiego i zaczął oblężenie. Rycerstwo polskie pod dowództwem Sędziwoja z Szubina pchnął król na ziemię chełmską. Sędziwój z Szubina zdobył zamek w Chełmie, potem warownie w Grabowcu, Horodle i Sewłożu. Następnie dołączył do króla, by wraz z nim oblegać twierdzę bełską. Twierdza została zdobyta i cała kampania przeciwko Litwinom zakończyła się we wrześniu i przyniosła uspokojenie granic królestwa od strony Litwy.
Ludwik Węgierski nie spieszył się z wyborem córki, której przypadnie królestwo polskie. Dopiero po śmierci jego najstarszej córki Katarzyny rozpoczął starania o powołanie na tron polski starszej z żyjących córek – Marii. Na zjeździe reprezentantów rycerstwa, duchowieństwa i miast w Koszycach w sierpniu 1379 roku strona polska odmówiła złożenia hołdu królewnie Marii. Tym razem jednak Ludwik Węgierski kazał zamknąć bramy miasta Koszyc i nie wypuścił nikogo z przyjezdnych dopóty, dopóki uczestnicy kongresu nie wyrazili zgody na zaakceptowanie Marii jako przyszłej królowej polskiej. Tak więc królową pol-ską miała zostać Maria Andegaweńska, zaślubiona Zygmuntowi Luksemburskiemu, synowi Karola IV, króla czeskiego oraz cesarza Rzeszy Niemieckiej. Per-spektywa oddania rządów w Polsce Zygmuntowi Luksemburskiemu nie wzbudziły entuzjazmu w Krakowie ani w innych ośrodkach królestwa polskiego.
Jedną z głównych przyczyn podjęcia przez króla Ludwika Węgierskiego energicznych działań, zmierzających do uregulowania spraw sukcesji w Polsce, był pogarszający się stan jego zdrowia. Już od 1375 roku Ludwik unikał pobytów w Polsce z powodu panującego w niej ostrego klimatu, który źle wpływał na samopoczucie i podkopywał nie najlepsze zdrowie monarchy. Organizm króla toczyła jakaś choroba, podczas której nie znosił, tak jak jego ojciec, surowszego klimatu.
Ludwik Węgierski zmarł w nocy z 10 na 11 września 1382 roku w Nagyszombat. Przeżył lat 56. Zmarł prawdopodobnie na jakąś chorobę płuc. Pochowany został w Białogrodzie węgierskim w zbudowanej przez władcę kaplicy, która została splądrowana i spalona przez Turków. Do dziś nie zachowały się szczątki Ludwika, przez Węgrów nazywanego Wielkim.